Obrazek wygenerowany przez DALL-E. |
Chyba każdy z nas nosi w sobie wspomnienie zdarzeń które nie powinny mieć miejsca, zdarzeń tak nieprawdopodobnych jak wyrzucenie szóstki 10 razy pod rząd. Może niektórzy zapomnieli albo wręcz nie spostrzegli tych zdarzeń, bowiem zwykle nie niosą ze sobą one żadnych wielkich konsekwencji, zupełnie jakby były wrzuceniem kamienia do oleistej cieczy na powierzchni której fale natychmiast wygasają. Są tacy, co twierdzą że te zdarzenia to jedynie aberracja poznawcza naszego umysłu, który tak jest wytrenowany w znajdywaniu powiązań, że dostrzega nawet te najmniejsze ignorując całe oceany zdarzeń nie powiązanych. Być może. Ale są też ludzie, jak C.G. Jung, którzy byli tymi zdarzeniami zafascynowani podobnie jak ja.
Dla zdarzeń mało prawdopodobnych (a raczej nieprzewidywalnych, a to nie to samo) o wielkich konsekwencjach ukuto nazwę: black swan events. Mówi się że wynalazek internetu był jednym z takich zdarzeń. Albo upadek Rosji sowieckiej (jak widać z perspektywy czasu - nieskuteczny).
Czy siłę sprawczą zdarzeń można jakoś oszacować? Czy istnieje dla niej miara? Może możnaby użyć pomysłów z fizyki, z teorii zaburzeń? Patrzeć jak bardzo dane zdarzenie zaburza końcowy stan układu. Tylko, jeśli to zdarzenie już nastąpi, skąd mamy wiedzieć jaki byłby stan końcowy gdyby ono nie nastąpiło? Z punktu widzenia fizyka jest tu jeszcze wiele do przemyślenia zanim teoria nabierze kształtów.