Friday, 11 February 2022

Teorie duchowości i pisanie o nich

Podróżując autem słuchałem ostatnio "Potęgi teraźniejszości" Eckharta Tolle. Książka traktuje o duchowości człowieka, przedstawia wizję najważniejszych elementów i procesów zachodzących w psychice: ciało bolesne (albo raczej różne ciała bolesne), myśliciel, ciało wewnętrzne, akceptacja, odrzucenie.  O ile nie można negować transformacji duchowej Tolla, jego prywatnego odkrycia stanu "tu i teraz", o tyle cała "psychiczna kosmogonia", opisanie dynamiki tego, co jest w psychice człowieka, trąci trochę amatorszczyzną. A różne "pola energii pozytywnej i negatywnej" to już wyrażenia z domeny popularnej pseudonauki. 

Słuchając Tolla nie można zapominać że przecież większość ludzi na tej planecie doświadczyła jakiejś formy przemiany duchowej. Literatura jest pełna aluzji i konkretnych przykładów. Zresztą niech każdy zapyta się siebie ilu specjalnie "duchowych" ludzi poznał w życiu. Mi od razu przychodzi do głowy pewien francuski kierowca ciężarówki, który swego czasu podwoził mnie stopem z Lyonu do Paryża. Claude był absolutnie "tu i teraz" ale nie robił z tego wielkiej hecy, nie dopisywał do tego żadnych filozofii, żadnych ciał bolesnych czy wewnętrznych. 

Opisy bytów i zjawisk psychicznych istnieją oczywiście od dawien dawna. Na Zachodzie duża rewolucja dokonała się za Freuda a potem Junga z ich "nowymi" konceptami podświadomości, id, ego, super-ego, popędu życia i popędu smierci. Ale to wszystko wydaje się sztubackim szkicem w porównaniu z  buddyjskim obrazem człowieka. Buddyzm wyróżnia pięć skupisk, przez co rozumie swego rodzaju konglomeraty znaczeń na tyle gęste że pozwalające na przeprowadzenie podziału pomiędzy: ciałem, uczuciem, percepcją, świadomością i 52 formacjami mentalnymi (jak na przykład uwaga czyli mamasikara albo entuzjazm czyli piti). Aż trudno uwierzyć że ten wyczerpujący opis człowieka, który można studiować latami, powstał przeszło 2500 lat temu.

A więc skoro człowieka już w pełni opisano, czy warto jeszcze pisać książki o duchowości, jak Tolle czy Millman? Czasami myślę że tak, owszem. Ale nie bezpośrednio, nie ma co opisywać skurpulatnie systemu, bo to już zostało zrobione tysiące lat temu. Za to trzeba dawać ujście codziennej mądrości, która się może nagromadzić w nas, a dana komuś może odmienić życie. Jako przykład zacytuję Roberta Pirsiga: So we move down the empty road. I don't want to own these prairies, or photograph them, or change them, or even stop or even keep going. We are just moving down the empty road. Poezja takiego pasażu wyraża to, co trzeba o najgłębszej naturze człowieka.

 

No comments:

Post a Comment