Wracając do dzieci... Przypomniało mi sie jak kiedyś bawiłem się z córką, która miała wtedy chyba 2.5 roku. Chciało mi się pić i już miałem wstać i iść po wodę gdy mała nagle podeszła do mojego plecaka, wyjęła termos i podała mi go. Zbieg okoliczności? Telepatia? Magia?
Kiedy takie sytuacje zdarzają sie więcej niż raz, hipoteza "zbiegu okoliczności" chwieje się w posadach. Nie zawsze chodzi o dosłowną magię, czasami to jest zwykły spacer po lesie w czasie którego dziecko, zupełnie otwarte na przyrodę, odkrywa nowe ścieżki, nowe widoki których ja, mimo ze znam ten las jak własną kieszeń, nie odkryłem.
A ci, co umieją słuchać (i mają na to energię...), wiedzą że z dziećmi takie sytuacje zdarzają się nagminnie. Czy to wynika z dziecięcego nieskrępowania, braku obaw, otwartości? A może z kontaktu z czymś pierwotnym, który to kontakt z wiekiem zatracamy...
No comments:
Post a Comment