W mojej pracy czasami muszę wstać o 5 rano, pojechać do sali kontroli akceleratorów i odsiedzieć 8 godzin szychty. Jeden z operatorów złamał nogę i jego szychty zostały podzielone pomiędzy fizyków.
Dziś serwujemy ksenon, złoto i hel. Trzy źródła jonów pracują na całego, ogromne struktury Unilaca wypełnione są megawatami mikrofalowej energii służącymi do tego, aby te jony popychać do przodu, formować z nich wiązkę. Te wielkie zbiorniki wykonane są z mikrometrową precyzją, bo niedoskonałości prowadzą do drobnych przesunięć w częstotliwości lub fazie pól elektrycznych które z kolei mogą doprowadzić do destrukcji wiązki.
O 6 rano myśli są trochę dziwne. Mam wrażenie że słowa częstotliwość i faza robią z tych niesamowicie szybkich drgań pola eketromagnetycznego w środku zbiorników Unilaca (107 milionów razy na sekundę) coś statycznego. Dwa słowa aby opisać niesamowicie szybki proces harmonicznych drgań. Częstotliwość wydaje się dość trywialna. Liczba drgań na sekundę, taka sama w całym zbiorniku. Ale faza? Słowo o pochodzeniu oczywiście greckim.
Ruch harmoniczny jest powtarzalny, jak koło. Faza jest sposobem opisu w którym punkcie koła jesteśmy w danym momencie. Sama faza drgania nie ma wielkiego znaczenia, ale różnica faz pomiędzy różnymi elementami systemu jest krytyczna. Bez niej nie ma przyśpieszania.
Faza to przykład dość trywialnego słowa które jest trudne do opisania ale koncept za nim tkwiący jest dość łatwy do uchwycenia. Niezbyt przydane w życiu codziennym, słowo faza jest w technice niesamowicie porzydatnym narzędziem.
No comments:
Post a Comment