Skąd to się bierze, ta nagła energia czy raczej motywacja do tego aby zintensyfikować wysiłek do granic możliwości?
Wczoraj wchodziłem na La Dola i zdarzyło się to znowu. Energia nagle wypełniająca ciało to jakby nie moja energia, mięśnie generujące mocne, zdecydowane ruchy to jakby nie moje mięśnie. A może po prostu góry budzą w ciele jakieś ciało pierwotne, które pamięta czasy sprzed biurowego zasiedzenia? To ciało ma swoją siłę, swoją mądrość i drzemie w ukryciu przez wszystkie te dni pomiędzy weekendami.
No i w górach jest coś takiego, co wyzwala radość ruchu, radość wysiłku. Im trudniejszy teren, im stromszy, tym większa radość.
No comments:
Post a Comment