Taki obrazek: na ławeczce w parku, w plamie słońca, siedzi styczniowy żul. Zapala papierosa i leniwie patrzy na świat. Świat który zna na wylot, świat który już go nie zaskoczy, ale pomimo wszystko, z niekłamaną ciekawością obserwuje jego objawy, cieszy się nimi. Nie wiemy co się dzieje w jego umyśle, ale z zewnątrz wygląda to właśnie tak: żul cieszący się chwilą obecną.
Dwie ławki dalej młody facet w garniturze siedzi pochylony nad telefonem. Zapewne sprawdza statusy znajomych w mediach społecznościowych, ogląda zdjęcia na instgramie, może szuka promocji w sklepach internetowych albo po prostu znudzony przegląda wiadomości. Na jednej ławce mamy niewolnika alkoholu i papierosów który właśnie zażywa chwili wolności i niewolnika telefonu, którego nawet przypadkowo piękne okoliczności przyrody nie wytrącają z transu uzależnienia. I choć jedna z tych osób jest społecznie akceptowalna a druga właściwie nie, to akurat w tej chwili żul bardziej wykorzystuje swój potencjał homo sapiens niż elegancik z telefonem.
Umysł ludzki wywołuje wiele kontrowersji. Zwolennicy wschodniego "tu i teraz" twierdzą że nadużywamy umysłu, że nasza uwaga skupiona jest na wszystkim (wspomnienia, fantazje, plany, zadania), tylko nie na życiu. Z drugiej strony jest - trochę mniejsza - grupa ludzi którzy uważają że umysł ludzki ma ogromny potencjał poznawczy którego prawie wcale nie wykorzystujemy. To ludzie którzy wychwalają genialne umysły: filozofów, fizyków teoretycznych itp. i formuują ryzykowne hipotezy o tym, że na przykład średnie IQ w starożytnej Grecji musiało być o wiele większe niż teraz, bo z tak małej populacji wyszło tak wiele wielkich umysłów (Sokrates, Platon, Arystoteles, etc). Jak się dobrze zastanowić to te dwa punkty widzenia nie są sobie przeciwne, ale gloryfikują inne aspekty funkcjonowania ludzkiego umysłu. A że umysł nie może w sposób ciągły funkcjonować w jednym tylko trybie, to jest miejsce zarówno na głębokie, abstrakcyjne myślenie jak i na nie-myślenie.
Obraz wygenerowany przez DALL-E 3. |
I być może najmniej marnowalibyśmy swój czas na tej planecie właśnie przełączając się między jednym a drugim, między milczącym mnichem zen a dyskursywnym filozofem, ale coś mi mówi że to nie jest tak na prawdę możliwe. Tak czy inaczej pomiędzy tymi trybami umysłu jest jeszcze cała masa innych, od tych szlachetnych bo niezbędnych, jak rozwiązywanie problemów praktycznych, po 'zjadacze uwagi' które społeczeństwo samo wygenerowało, po to właśnie by nadmiar ludzkiej uwagi i wolnego czasu zagospodarować, jak skomplikowane procedury administracyjne, zawiłe prawa podatkowe i coraz dalej w dół: telewizja, seriale robione na jedno kopyto, portale internetowe powtarzające te same wiadomości i umiejętnie kolportujące propagandę, smartfony, gry komputerowe itp, itd.
No comments:
Post a Comment