Podobnie jak kilkadziesiąt pewnie tysięcy ludzi spragnionych śniegu i szusowania pojechałem na narty w te całe słynne Dolomity. Hm. Czy mnie zachwyciły? Tak się złożyło że mieszkałem długo w okolicach Alp francuskich i w sumie jak chodzi o stoki to dałbym znak równości. Za to widoki są chyba lepsze. Dolomity to piękne góry, szpiczaste, skaliste, niedostępne.
A poza tym… cóż, co rano sznury aut zmierzające do parkingów pod wyciągami, nieprzyjemny smród spalin mimo norm Euro 5, 6 czy co tam jeszcze, smród papierosów szczególnie dokuczliwy tam, u góry, w krystalicznie czystym górskim powietrzu (i wspomnienie ojca, który był nałogowym palaczem a który uczył mnie jeździć na nartych, wtedy, tyle lat temu, w Szczyrku), tłok w sklepikach i barach i lekkie zdziwienie że obsługa jest wciąż taka niewymuszenie miła dla hord turystów.
Potem aspekty włoskie. Jakiś idiota wyprzedzający ski-bus na przystanku z przejściem dla pieszych (o włos od wypadku!), niekończące się apero w barze Miro po którym wcale już się nie chce jeść.
No i ból mięśni oczywiście nie przyzwyczajonych do bycia używanymi cały dzień, napisy po polsku w hotelu, wypasione auta na blachach rumuńskich, dziwne języki zasłyszane na stoku (może Węgrzy?), nagły wiatr rozdmuchujący biały puch i strach ściskający kiszki na pięknej czarnej trasie bo od 3 lat nie regulowałem nart i a co jak się wypną na tym lekko oblodzonym, długim, nachylonym pod kątem 45 stopni stoku?
Na dole prawie nie ma śniegu. Rano ogromna kolejka ludzi do kolejki linowa Buffaure, która szybkostrzelne wysyła sześcioosobowe kabinki w kształcie przypominającym jajka do góry. Pod kolejką las jest wycięty w długą prostą szramę. Na drzewach resztki śniegu. To i tak dobrze, bo akurat w większości Europejskich gór jest niemal całkiem bezśnieżnie. U góry stoki profesjonalnie przygotowane. Armatki pracowały w nocy. Stada dziatwy podążają za instruktorami. Czy warto uczyć się narciarstwa w dobie ocieplenia klimatycznego?
Gdzieś tam to nie moja para kaloszy te całe Dolomity, no ale wyjeżdża się między innymi po to, aby z ulgą wracać do swoich czterech ścian.
No comments:
Post a Comment