Monday, 13 January 2025

Styczniowa pełnia

Kiedy o tym dobrze pomyśleć to jasnym się staje że rzeczy podstawowe wyłaniają się razem. Nie mogą istnieć osobno czas, przestrzeń (z Ch. sprzeczamy się o przestrzeń), światło, materia i umysł. Mogą istnieć tylko razem, na raz, niby manifestacja tego samego. Czas jest miarą zmian, zmian materii, tak w pierwszym przybliżeniu. Gdyby światło mogło poruszać się nieskończenie szybko, to nie byłoby odległości, a więc przestrzeni. A więc te 300 tys. km na sekundę jest podstawową właściwością zarówno czasu jak i przestrzeni. Ale jedynym co podróżuje z tą prędkością jest drganie, fala. Co więcej, owo drganie porusza się tak samo szybko wobec wszelkich okruchów materii, niezależnie z jaką prędkością poruszają się one. Tak, jakby poruszająca się materia oddziaływała na przestrzeń, zmieniała ją dostosowując do swego lokalnego otoczenia. Bo materia to lokalność. Nie do końca, bo istnieje sprzężenie kwantowe.

Jednak gdzieś tu się kończy moja wyobraźnie, moja intuicja przestrzeni i czasu. Czy jest lepsza intuicja? Czy jest inny umysł? Czy algebra Clifforda na prawdę jest w stanie to wyjaśnić? Bo algebra jest prawem, czymś niezmiennym, a więc nie należącym do rzeczywistości. Nieprawdaż?

Takie dziwne myśli snują mi się po głowie w ten zimny styczniowy poranek. A zimne światło Księżyca jest bezwzględnie obiektywne, jak bóg pejotlu.

No comments:

Post a Comment