Sunday, 7 December 2025

Uchmurnienie

Grudzień więc mgły, chmury, deszcz i bardzo krótkie dni. Światła jest tak mało jakby wciąż trwał wieczór. To prawdziwy koszmar fotografa, bo fotograf pracuje ze światłem. Co fotografować kiedy wciąż trwa zmrok?

Czasu także jest mało bo tyle rzeczy, tyle projektów chcę skończyć przed Bożym Narodzeniem. Maszyny wciąż jeszcze działają, przed miesiącami postoju, więc to jest ostatnia szansa żeby coś zmierzyć albo po prostu sprawdzić jak na prawdę działa. W związku tym, wciąż zajęty, niedowidzący, jakoś niewiele zauważam. Czasami spostrzegam jeszcze lisa który przychodzi do ogrodu. Ale więcej czasu patrzę w komputer niż na ogród, niż na las. Mówię sobie że to tymczasowe, grudniowe, że tak chcę po to żeby później, gdy dnie będą dłuższe, patrzeć więcej za okno. Czy sam siebie oszukuję?

Tymczasem nie sposób nie spostrzec powolnej ewolucji tego, co się dzieje w domenie komputerowej. Zeszły rok upłynął pod znakiem Multi-Factor Authentication. Nagle już nigdzie nie można się zalogować, nie można przeczytać maili, bez smartfonu sprawdzającego czy ja to ja. Hasła przestały wystarczać,  smartfony dodatków sprawdzają czy ja to ja używając do tego odciska palca lub kamery. I to się dzieje kilka, kilkanaście razy dziennie. Niby jest dzięki temu bezpiecznej ale... jest wiele ale. Zastanawiam się ile czasu dziennie poświęcam wpisując po raz kolejny hasło i czekając aż algorytmy w smartfonie stwierdzą że ja to ja i wyślą potwierdzenie do serwerów gdzieś tam, pewnie za Atlantykiem.

W tym roku nastąpiła inna ewolucja w mojej "firmie". Jeszcze zupełnie niedawno trudno było podzielić się plikiem. Dajmy na to prezentacją. Szczególnie jeśli była duża (a w mojej "firmie" pusty template power pointa zajmuje około 100 MB) i nie bardzo chciała przejść przez standardowy email. Oczywiście mamy współdzielone dyski, ale trzeba było ten dysk podłączyć, skopiować i dać znać zainteresowanym osobom jaka jest lokalizacja. Teraz jest inaczej. Każdy dokument jest od razu w chmurze i trzeba tylko dać kolegom "przyzwolenie" na jego obejrzenie lub edycję. Jeszcze nie do końca to działa, wersje "Online" różnych programów są mocno okrojone, wciąż jeszcze można ściągnąć dokumenty i edytować je lokalnie, ale to teraz wymaga wyższej znajomości "IT", a zapisywanie w chmurze jest ustawieniem domyślnym.

Wspominam czasy kiedy komputery raczkowały. Mieliśmy pierwszy komputer - Amstrada CPC 464 i marzyło się żeby to prymitywne urządzenie było kiedyś choć trochę jak człowiek, żeby można było z nim pogadać. Dzisiaj wsiadam do samochodu i mówię "Hej, poprowadź mnie do pracy!" A on jedzie. "Jaka jest prognoza pogody?" A on mówi. A już z czatem GPT można bez problemu uskuteczniać egzystencjalne dyskusje.

Od tego siedzenia w świecie wirtualnym nachodzi minie ochota na spacer. Wyjść. Jakie to cudowne słowo. Bo tam, poza strefą prywatnego komfortu, tam są inni ludzie, tam jest wiara, tam jest chłód. Ah chłód. Dzisiaj powietrze czuć zimą i to zimno, czyż to zimno nie jest życionośne?