Thursday, 11 January 2024

Nie czekając wiosny

Styczeń jest zimny i ponury, chyba że się jest na narciarskich stokach albo tropikalnych wyspach. Nic dziwnego że szpalty gazet wypełniają się nekrologami. Głównie to są aktorzy lub inni ludzie sztuki. Mieli po 80-90 lat i zapewne zdawali sobie sprawę z tego, że nachodzi ich czas na podróż na tamten świat. Taki ponury styczeń to niezły miesiąc na odejście. Rodzinne, ciepłe święta właśnie minęły a do wiosny jeszcze daleko.

Wygenerowane przez DALL-E.

Z końcem grudnia odeszło też dwóch ludzi których znałem. Jeden od lat walczył z nałogami. A może już dawno odpuścił tą walkę? Nie wiem, nie gadaliśmy od wielu lat. Pamiętam go jako szczupłego dwudziestoparolatka który grywał na klawiszach utwory Nirvany. Ze swoimi bujnymi kręconymi włosami i przyciemnianymi okularami wyglądał jak rockman z lat 60-tych albo 70-tych. Niech spoczywa w pokoju.

Drugi znajomy był bystrym, młodym facetem. Powodziło mu się dobrze, miał 43 lata, dobrą pracę i kilka miesięcy temu został ojcem. Od zawsze uwielbiał się wspinać. Zginął na jakiejś łatwej ściance na południu Francji. Ponoć zawiodła lina. Niech i on spoczywa w spokoju.


PS. 15 stycznia: I jeszcze córka znajomego, młoda dziewczyna. Jakże krusi czasami jesteśmy! Z taką śmiercią szczególnie ciężko się pogodzić.